piątek, 1 marca 2013

Pattrick DeWitt - Bracia Sisters, czyli co z tymi westernami?


 Bracia Sisters Patricka DeWitta to powieść osadzona w połowie XIX wieku, w czasach amerykańskiej gorączki złota. Głównymi bohaterami są bracia Eli i Charlie- słynni płatni zabójcy, na usługach u niejakiego Komandora. Tym razem mają udać się do Kalifornii w celu zgładzenia Hermanna Kermita Warma, poszukiwacza złota oraz według Komandora- złodzieja. Bracia ruszają więc w podróż z Oregonu do San Francisco. Na pierwszy rzut oka, western jak western. Jednakże...

Ciężko „Braci Sisters” jednoznacznie sklasyfikować. Nie ma tu praktycznie pojedynków, a jedyny na który natrafiamy podczas lektury również wygląda dość komicznie. Właśnie. Komizm, groteska, absurd, to cechy które robią z pozycji Patricka DeWitta coś naprawdę oryginalnego. Na każdej stronie, możemy znaleźć porcję solidnego czarnego humoru, który fantastycznie dopełnia galopującą akcję. Podczas podróży poznajemy osobowości braci jakże różniące się od siebie. Elie jest romantykiem, zabójcą, który podczas wyprawy, odchudza się dla dopiero co poznanej kobiety oraz jest entuzjastą szczotkowania zębów.Charlie jest brutalem, egoistą i alkoholikiem, z rezerwą i niechęcią podchodzącym do wszystkiego, drwiącym ze „słabości” brata na każdym kroku. Zgrzyt między nimi jest więc nieunikniony, a kłótnie braci są na porządku dziennym, lecz z drugiej strony przywiązanie oraz braterska miłość oraz zaufanie bije w każdej cięższej sytuacji jaką przeżywają. Z początku to Charlie jest postacią wiodącą w duecie. To on dyktuje to gdzie się zatrzymają, to on zgarnie większą część zapłaty, bo wreszcie to on jest kierownikiem. Narracja w powieści jest jednak rolą Eliego i to z jego perspektywy patrzymy na świat przez który wędrują bohaterowie , język nie jest dlatego wyszukany a prosty dobitny i dobrze oddający to w jakich czasach oraz w jakim towarzystwie się poruszamy. Z czasem możemy zauważyć rozterki moralne Eliego, którego męczy życie jakie wiodą z bratem. Zaczyna tęsknić za prostszym życiem, spokojną pracą, miłością.

Powieść Patricka DeWitta to tragikomiczny western,pełny w takim samym stopniu brutalnością jak i komizmem. Uświadczymy w nim zarówno wyciągnięte wprost od Cormaca McCarthyego rozbijanie obcasami czaszek, z drugiej strony natrafimy na całą masę śmiesznych sytuacji, bo kto wcześniej wprowadził do westernu szczotkowanie zębów, czy poradzony przez mamę sposób na odstresowanie jakim jest samogwałt,z którego skrupulatnie Elie korzysta zaraz po wspomnianym rozbiciu czaszki wrogowi. Jeśli ktoś szuka ciemnej jak smoła powieści w stylu Cormaca, to mimo wszystko jej tutaj nie znajdzie. Chwyt marketingowy z McCarthym jest na czasie i najwidoczniej jest skuteczny. Sama opowieść zdecydowanie bardziej przypomina „Prawdziwe Męstwo” Charlesa Portisa.

„Bracia Sisters” to na pewno bardzo udana powieść: świetne poczucie humoru, ciekawy oszczędny sposób narracji, galopująca akcja to na pewno aspekty dzięki którym książkę czyta się świetnie i błyskawicznie. Nie jest to jednak największą jej zaletą, bo tym co jest najlepsze w tej pozycji, są postacie braci Sisters. Genialnie i przemyślanie wykreowane przez Patricka DeWitta. Konflikt między nimi jest szalenie dynamiczny, ich relacje zmieniają się jak w kalejdoskopie, jednego dnia Elie, jest bliski odejścia, następnego razem  Charliem zabijają, śmieją się i gadają. Jest to zdecydowanie jeden z najlepiej stworzonych duetów, jaki powstał ostatnimi czasy, a aby go poznać, odbyć długą, ale szybką podróż z Braćmi zależy już tylko od Ciebie drogi czytelniku. Mi nie pozostaje nic innego jak szczerze polecić lekturę nie tylko miłośnikom westernów jako takich, ale zdecydowanie każdemu, komu nie przeszkadza zbytnia brutalność, ani wisielczy czarny humor. Warto też przypomnieć że „Bracia Sisters” zostali wyróżnieni wieloma nagrodami oraz nominacjami, a sama książka została opatrzona naprawdę świetną okładką. Teraz już tylko pozostało wam zagłębić się w świecie poszukiwaczy złota i płatnych morderców...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz